Szeptucha – czyli czarownica, znachorka, uzdrowicielka. Męski odpowiednik to szeptun. Legenda głosi, że Chrystus, gdy nauczał w świątyni przekazał szeptuchom tajemne formuły. Szeptucha to dobra, biała magia posługująca się darami natury.
Kwiat czarnego bzu – dar natury
Gdy zakwitają bzy zaczyna się polskie lato – gwałtowne i żywiołowe. Upały przeplatają się ulewami, burze, mgły, poranne rosy, słoneczne dni, nocne chłody, kapuśniaczki i nieprzemijające deszcze. Tym wszystkim przesiąka letnia ziemia i z tego rodzi się kwiat czarnego bzu. Roślina, której medycyna ludowa przypisuje mnóstwo znaczeń i właściwości leczniczych. Czarny bez rozgrzewa, oczyszcza, odtruwa, odkaża i łagodzi stany zapalne. Nic dziwnego, że szeptuchy mają go zawsze w swoich zbiorach.
Nalewka – dar nocy
Nalewka Szeptuchy, którą próbujemy oszałamia zapachem. Naturalne olejki eteryczne podparte oparami alkoholu przenikają bez trudu z powietrzem do migdałków, powodując uczucie ciepła i mrowienia na podniebieniu. Aromat jest bardzo zmysłowy, słodki i orzeźwiający jednocześnie.
Nalewki Longinusa powstają w mroku i chłodzie. Sprawia to, że smaki są wyostrzone. Szeptucha uderza w kubki smakowe. Raczej nie można powiedzieć, że łagodnie rozlewa się na podniebieniu. Wyraźnie czujemy alkohol i ciepło w gardle. Jednocześnie naturalne składniki są tak skoncentrowane i silne, że zamiast typowego uczucia zaciskania się przełyku, gardło otwiera się, język, podniebienie, ślinianki doznają jakby relaksu, chłoną zapachy i smaki – słodki, bzowy, lekko miodowy i mocno alkoholowy. Trochę czujemy się jakbyśmy pili z flakonu perfum, ale w tym najbardziej pozytywnym znaczeniu. Jesteśmy zafascynowani i złaknieni kolejnego łyku tego eliksiru. Bez wątpienia Nalewka Szeptuchy z kwiatu czarnego bzu ma moc – moc uwodzenia. Jest w niej jakiś sekret, który sprawia, że łączy w sobie przeciwności – jest mocna i łagodna, ciężka i odświeżająca. To jedna z tych nalewek, do której chce się wracać. My wrócimy do niej w gorące, letnie dni, podając schłodzoną z kostkami lodu.
Prawdziwa tajemnica
Z naszego doświadczenia wynika, że twórcy nalewek to przesympatyczni i otwarci ludzie. Bez najmniejszych oporów pokażą każdy etap wytwarzania swoich specjałów, podzielą się przepisem, odpowiedzą wylewnie na każde pytanie dotyczące niuansów produkcji.
Jedyne czego nie zdradzą, to skąd biorą surowiec. Nigdy.
Nalewki Szeptuchy nie da się zrobić z pierwszego lepszego bzu. W przypadku większości krzewów po głębokim zaciągnięciu się roztartymi w dłoniach kwiatami wyczujemy w tle lekki smrodek. Tylko specjalny skład gleby daje kwiat o czystym zapachu. Wiele lat Rafałowi Dzilińskiemu, twórcy nalewek Longinus zajęło znalezienie tych wyjątkowych krzaków bzu i tylko w Nalewce Szetuchy możemy je wąchać. Miejsce, gdzie rosną to tajemnica.